Ciekawe, że facet powiedział na początku na rekonstrukcji, że nie słyszał telefonu w pracy i potem pomyślał, że to coś ważnego, bo zobaczył na ekranie, że dzwonił syn.
A my wiemy już że syn dzwonił z telefonu strażaka, więc ojcu wyświetlił się nieznany numer.
Generalnie nieźle udawał i sam nabrałem się, słuchając go płaczącego. Jak widać, psychopaci mogą idealnie udawać uczucia. Ta sprawa na sam koniec była najbardziej uderzająca. Ogólnie dokument trzyma poziom i zajął się sprawami mało przeoranymi (poza Kredyt Bankiem, ale ta sprawa też nigdy nie została dogłębnie przeanalizowana, tylko spopularyzowana przez Romusia z "Pitbulla").
Kurde, już nie pamiętam dokładnie, ale tam chyba nie chodziło tylko o kasę. Facet miał jakąś inną babę i do tego był psycholem.