Samo zakończenie zostawiło malutki niedosycick, gdyż wszystko co najlepsze czeka nas w drugim sezonie, niemniej całość odcinka gniecie. Od fantastycznej sceny drogi pogrzebowej, po wzruszającą przemowę Maarvy, do tego świetnie nakręcone zamieszki na Ferrix ( nawet „dzwonnik” nie wytrzymał i sprzedał buta szturmowcowi, piękne to było. ). Finał idealnie wprowadza nas w drugi sezon i czekam na więcej.
Andor jest u mnie na równi z Empire Strikes Back. Prime Star Wars, padam na kolana przed Panem Reżyserem Tonym Gilroyem i proszę, by utrzymał poziom w drugim sezonie.
10/10