Ciekawe, czy wyciągnie jakieś wnioski z narastającej fali krytyki jego najnowszych pseudo-tolkienowskich filmideł i powróci do kręcenia filmów w dobrym stylu... czy też skończy jak George Lucas i dla kasy zrobi wszystko... łącznie (stylem właśnie Lucasa) z odświeżonymi wersjami za kilka ( kilkanaście lat) ....
Jest podobno zgrzyt miedzy spadkobiercami spuścizny Tolkiena a studiem Warner z powodu "Hobbita" i tych dodanych wątków więc Pan Jackson raczej do Śródziemia nie powróci, na pewno nie z błogosławieństwem spadkobierców czyli no nie wróci. Poza adaptacjami dzieł Tolkiena Peter Jackson nie interesuje ludzi o czym świadczą dwa filmy pomiędzy "Władcą.." a : "Hobbitem".
Peter powinien zostać w klimacie tych fantastycznych światów, tylko oby dobrą książkę wybrał i nie przedobrzył z CGI.
No i jest problem..... Christopher Tolkien póki żyje, nie wyrazi absolutnie zgody na dalsze "ekranizacje". Zgrzyt to już się pojawił po premierze "Drużyny Pierścienia"... "Hobbit" to tylko gwóźdź do trumny. A pan Christopher to już niestety wiekowy staruszek (chwała mu za to, że stara się chronić spuściznę ojca przed dalszą profanacją).
Gorzej niestety wygląda sprawa z jego synem Simonem. Ten to akurat chyba chętnie by się dogadał z Jacksonem w sprawie kolejnych produkcji...
Nic z tego nie wyniknie. Udowodnił już, że jest zaślepionym hipokrytą vide narzekanie na blockbustery w momencie kiedy w hobbita wpycha wszystkie najgorsze grzechy tego typu filmów...
No i na szczęście młodszy Tolkien nie zgodzi się na udostępnienie jakiegokolwiek innego dzieła ojca.