Założę się, że sama nie miała nic przeciwko zmianie płci bohatera książki? Albo ustąpiła pod naciskiem tych idiotów pracujących przy filmie.
Dramat to za mało powiedziane. To jest Tragedia.
Oto skutki poprawności politycznej. Płakać się chce.
W książce nie było, żadnej Ady!!! To była szkoła dla chłopców!!!
Wyluzuj trochę. To jest film na podstawie książki, która została wydana w jeśli się nie mylę w 1946/49 (?) Czasy się zmieniły i nie chodzi tylko o myślenie ale też i mentalność. Jak czytam obecnie dzieciom opowieści z Narnii to zawsze tłumaczę, że w czasie gdy powstawała książka była inna mentalność i (oczywiście pobieżnie) tłumaczę czemu np, że szkoły koedukacyjne teraz są normom, a kiedyś wiele osób było przeciwnych ich powstawania. Nie wiem jak można hejtowac dzieciaka za film, który nawet jeszcze nie wszedł do kin. Nawet stare filmy miały masę rzeczy zapożyczone z okresu komunizmu. Ja nawet cieszę się, że główna bohaterką jest dziewczyna, bo przynajmniej jest szansa, że film będzie miał możliwość pokazania czegoś nowego a nie graniu na nostalgii, czy tworzeniu kopi. Poza tym jak byłam mała nigdy nie rozumiałam dlaczego w akademii są sami chłopcy.
Jedynie mam mieszane uczucia do NY.
Jeśli tak bardzo ciebie to boli to po prostu zostań przy książce i starych filmach.
Też wyluzuj. Skoro decydują się na ekranizację to niech ją robią zgodnie z książką. Coraz więcej takich zabiegów jest dokonywanych i zmierza to wszystko w złą stronę. Przestanie mi przeszkadzać, gdy w którymś religijnym filmidełku zrobią Jezusa czarną kobietą, a Mahometa blond homoseksualnym transpłciowym mężczyzną.
Ten film reklamują jako inspiracje książka a nie jej ekranizacje. Jak ludzie będą chodzić na filmy typu o którym piszesz to będą dalej je tworzyć. Ja jestem tylko przeciwna zniekształcaniu historii, a zmiana fikcyjnej postaci mi nie przeszkadza, zależy mi tylko na dobrym filmie.
uuu katol sie obrazil, jezusek pewnie nie jest zadowolony, ze nazywasz ludzi pajcami, lepiej idz sie wyspowiadac
Gdzie mam napisane, że bronie ten film? Nawet nie wiem czy ten twór można nazywać filmem, bo to zlepek piosenek, niekończący się teledysk. Stwierdzam tylko, że nie ma czegoś takiego jak wierna ekranizacja książki. Zawsze coś się zmienia i dopasowywuje do czasów albo wizji reżysera. A weszłam w te dyskusje jeszcze zanim film się ukazał, po prostu wyrażając swoją opinię na temat trollingu aktora bo przyjął jakas rolę. Czytaj ze zrozumieniem i nie myśl opinii innych z ośmieszaniem się, bo to tylko pokazuje jakim człowiekiem małostkowym jesteś. Człowiek to nie jeden organizm wspólny, tylko indywidualny byt. Każdy ma swoją opinię, z którą można się nie zgadzać i dyskutować. Twój argument nie jest nawet trafny, bo jak już napisałam wcześniej, nie wyraziłam żadnej opinii o filmie.
debilu, ta nowa wersja to nie jest kolejna adaptacja ksiazki, tylko kontynuacja filmow z lat 80., Ada Niezgódka to krewna Adasia