Alicja daje radę. Gdyby była Amerykanką, to już gazety pisałyby, że mamy w kinie nowe objawienie, że udny debiut itp. No ale, że jest "słowiańską dziewczyną", to idzie na drugi plan jej aktorstwo, a na pierwszy dziecko Colina.
W każdym razie film kilimatyczny, z dobrą muzyką, ciekawym rozwiązaniem finałowym. Wydaje się taki "europejski" ten film, pomimo hollywood'zkich zastosowań. Dla mnie pasuje.