jak dla mnie nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Miała wyjść baśniowa opowiastka a jak dla mnie nic ciekawego. Rzeczywiście jedynie początek był do zniesienia, jednak po ok. 30 min oglądania miałam ochotę wyłączyć. Gra aktorska bardzo średnia, jedynie colin i alison barry zagrali dobrze i wczuli się w klimat filmu. Natomiast Alicja zagrała słabo, bo: ciągle miała taką samą mimikę, robiła miny jakby chciała powiedzieć- to ja, patrzcie jaka jestem wspaniała, nie umiała odpowiednio wyrazić emocji (scena pod koniec jak jej "mąż" napada na nią i jej "rodzinke" i wtedy jej przerażenie- po prostu śmiech na sali). Zgadzam się także co do Twojej opinii w sprawie zdjęć- bardzo dobrze oddają (tak się zdaję, bo nie znam jej aż na tyle:D) klimat Irlandii. Ogólnie film bardzo nijaki i jak ktoś napisał w jednym z tematów: trzeba mieć naprawdę szczególny nastrój na oglądnięcie. Jak dla mnie 3/10- jedynie ze względu na gre Colina i alison. Pozdrawiam:)

Seline, zaznaczaj że umieszczasz spoiler (ten fragment o Alicji). ;)

sorry... zapomniało mi się;)

Zgadzam się z autorką tematu. Film zapowiada się obiecująco i ten baśniowy klimat ujmuje. Jednak mniej więcej od momentu wypadku znika gdzieś ten magiczny klimat a fabuła zaczyna drażnić by wreszcie rozczarować zakończeniem opowieści. Co do gry aktorskiej to Colin spisał się zaskakująco dobrze jak na jego umiejętności aktorskie (których, przyznam nie cenię zbyt wysoko). Co do Alicji to trzeba przyznać, że Jordan dobrał ją idealnie do roli Ondine. I choć Farrell ją przyćmił i zagrała co najwyżej nieźle to i tak jest to najlepsza rola jaką widziałam w jej wykonaniu.

zgadzam się z powyższym, zakończenie było co najmniej rozczarowujące i mało zaskakujące, film dłużył się niemiłosiernie. muszę jednak przyznać że pozytywnie zaskoczyła mnie gra alicji, moim zdaniem, dobrze wpasowała się w ten ponuro-apatyczny klimat obrazu. plus za piękną scenografię

Plusy:
+ spiew Alicji.
+ niezla gra aktorska
+ zakonczenie

Minusy:
- kiepski scenariusz.
- nuda.

6/10. Zdecydowanie. ;)