Niesamowicie bogaty w treść, wartościowy obraz. Kino przepełnione znaczeniami i przekazami w takim stopniu, że aż trudno je wszystkie wymieniać. Film, do którego jak rzadko pasuje określenie "daje dużo do myślenia". Osoby o rozbudowanej wrażliwości intelektualnej i emocjonalnej wyjdą z tego filmu dość zmięte..
Opisane w filmie historie to współczesna, społeczna i cywilizacyjna wędrówka przez (pozornie) rosyjskie a w rzeczywistości ogólnoludzkie dzisiejsze postawy i zachowania. Poszukiwanie siebie, skłonność do wiary w proste recepty oferowane przez życie, mody, toksyczne relacje, niedojrzałe bunty. Inny jest wątek ojca i córki, inny Makara, inny Kristiny. Osobno pokazywany jest świat Kosmosa a jeszcze inaczej komendanta miejscowej policji (niezwykły Deepak)
Ten zwłaszcza jest ciekawy bo wątkowo drugo- lub nawet trzecioplanowy a znaczeniowo barwny. Połączenie religijnej wiary, nauk Gandhiego a jednocześnie konieczność przystosowania się do ekonomicznej i faktycznej prozy życia..
Nie jest to wbrew pozorom film o oligarsze i jego córce (choć ta historia stanowi klamrę tego filmu) ani o wakacyjnej Małej Moskwie na Goa ani nawet o duchowym poszukiwaniu w Indiach. To poważny obraz, który poddaje wiwisekcji szereg tematów. Najbardziej zaskakujący z nich to "krzyk" Makara do swoich rodaków: "Już jeden kraj zeświniliście {przyp.Rosję}, chcecie teraz ześwinić następny?". Natomiast najmniej dostrzegalny w filmie jest temat, którego przesłanie zawiera się w ocenie, że Goa to nie przyczyna a skutek. Ważne jest to co działo się poza okiem kamery a nawet przed czasem historii w filmie. Co przywiodło tutaj tych ludzi i jaki ciężki bagaż przywieźli ze sobą..
"Wszyscy się tu gubią.. i wszyscy znajdują.."