Niestety, nic nie wnosi. Prostacki scenariusz, słabiutkie role, oprócz naszej Alicji, a mógłby być całkiem udany film. Dla mnie poniżej oczekiwań.
Nie mogę się z Tobą zgodzić.
Zarzut, że film nic nie wnosi jest jednym z moich ulubionych w ogóle - bo, szczerze mówiąc, tyczy się każdego filmu.
Prostacki scenariusz - że niby? Niespodzianek i nieoczekiwanych zwrotów akcji jak przysłowiowych mrówków (no chyba, że ktoś czytał wcześniej dokładny opis na jakimś forum, ale sam wiesz... ), język adekwatny do przedstawianej treści i bohaterów, nie epatujący wulgarnością. Kontrowersje mogą jedynie budzić sceny fizyczne - nadmiernie wyeksponowane, zbyt dosłowne. Na ich miejscu widziałbym raczej aluzje, względnie typu 'pod pościelą'.
Słabiutkie role - no, tu mogę po części przyznać rację, żadna nie jest wybitna czy wielka. Ale nie nazwałbym ich słabiutkimi, bardziej - normalnymi. Zwłaszcza w kontekście 95% produkcji filmowych z 2008 ; p
Nie oczekiwałem od filmu że będzie Casablancą czy Sokołem Maltańskim, nie zawiodłem się.