Zupełnie nie pasuje i tworzy trochę nierealne oczekiwania wobec dzieła.
"Gdy rodzeństwo ogląda film przyniesiony przez znajomą, zaczyna podejrzewać, że prawdziwy świat różni się od tego, który pokazują im rodzice. " - ? WAT? Filmu nie oglądało rodzeństwo, tylko Starsza. I też wcale nie wiemy, co to był za film, ile go obejrzała i co zobaczyła. I wcale nie ma się odczucia, że jakoś specjalnie mocno podejrzewają, że prawdziwy świat się różni.
Proponuję to zmienić.
Jeśli ktoś interesuje się trochę filmem, to domyśli się jaki film oglądała. Z pewnością to był "Rocky", z którego potem odgrywała scenę.
tu nie chodzi o to kto się ma domyślać, jaki film oglądała tylko o błędny opis na filmwebie. podejrzewanie że świat się różni. sformuowanie rodzeństwo etc.
nie lubię tego pisać, bo wychodzi bufońsko, ale to, że jestem dyplomowanym filmoznawcą nic a nic nie zmienia tego odczucia. (a "trochę interesuję się filmem")
przynajmniej jestem tego świadoma, smutne to czasy, hydraulikiem jakoś nie wychodzi bufońsko być ale filmoznawcą już tak
A ja się z Panią zgadzam interplaygirl. Opis filmu jest po prostu błędny, ponieważ nie całe rodzeństwo obejrzało film, tylko "Najstarsza". I kropka.
Co do reszty, na pewno wpłynęło to na jej poczucie świata, nie wiemy w jakim stopniu i to jest ciekawe dla nas widzów, bo rodzi pytania. A przecież o to chodzi :)
Jeśli jesteś filmoznawcą i nie znasz filmów, które oglądała "Najstarsza", nie "Starsza", jak piszesz, to nie masz się czym chwalić.
Oglądała też prawdopodobnie "Szczęki" (co wynika ze sceny w basenie) i "Flashdance" (taniec podczas przyjęcia z okazji rocznicy ślubu rodziców).
Też się zastanawiałam, skąd w takim razie scena tańca, zatrzymana przez matkę.
Czy przejaw sprzeciwu spowodowany tym, że nie rozumie co zobaczyła na kasetach, czy przypływ emocji, czy zwykły bunt z powodu zasad (pamiętamy, że pokaz tańca jako prezent dla mamy był obligatoryjny - pokazówka). Nie wiem. Ale uwielbiam tę scenę, bo powoduje pytania.
interplaygirl dobrze prawi - mnie również irytuje opis, po pierwsze dlatego, że jest poniekąd spoilerem, gdyż film jest obejrzany przez dziewczynę w końcówce, zatem oczekując tego, co w opisie... można się zupełnie rozczarować. Film jest zupełnie o czym innym, a obejrzenie filmu (nawet w opisie zawarli, kto go przyniesie sic!) jest jedynie momentem kulminacyjnym wprowadzającym chaos do tej "sielanki", jaką oglądamy przez cały film.
Poza tym, dziewczyna raczej niezauważyła szczególnych różnic pomiędzy światami, wręcz przeciwnie, wychowana na tym, że wszystkie filmy są autentyczne (zawsze sama była jedną z "aktorek" filmów, które oglądali z rodzicami). Zatem raczej pomyślała, że owszem inni ludzie żyją inaczej, ale myślała, że Rocky jest prawdziwy. Co z filmu faktycznie zrozumiała, to też ciężko stwierdzić, ze względu na wyuczone znaczenia słów, które nijak miały się do rzeczywistości (nie będę przytaczał przykładów, bo film oglądałem dość dawno, ale pamiętam, że słowo c!pka było wyjaśnione jako coś związanego z wakacjami, czy czymś tam - zatem znaczenie zupełnie inne od rzeczywistego).
dużo tych jednozdaniowych opisów na filmwebie jest zupełnie bez sensu, czasami nie mają nic wspólnego z treścią filmu. ale największym spoilerem akurat tego filmu jest trailer - mnie do pójścia do kina na ten film zachęciło tylko jedno zdanie w stylu: "rodzice wychowują dzieci w zupełniej izolacji przed światem". trailer obejrzałam po seansie z ciekawości i się załamałam - zdradza wszystko po kolei... wtedy przysięgłam sobie, że nigdy nie obejrzę z własnej woli żadnego trailera i jak dotąd się sprawdza, polecam, o wiele większa przyjemność z oglądania filmów.
Rodzice izolują trójkę rodzeństwa od reszty świata Wymyślając im alternatywny, popieprzony świat Daje do myślenia.
Jest mocno i straszno. Ale także zabawnie w chory sposób.