W nowej części kosmitom udaje się w końcu zainstalować program antywirusowy i wracają zniszczyć ziemię.
Śmiejecie się , a nie wiecie dlaczego wirus komputerowy zadziałał na technologie obcych.
Prawda jest taka ,że cały znany nam system komputerowy został oparty na sprzęcie znalezionym na statku obcego w strefie 51 (tym statku z lat 50tych ) czyli nasze komputery działały na takiej samej zasadzie jak obcych.
Wycięto to wytłumaczenie i nie pokazano w filmie.
I teraz wszystko nabiera sensu. Bang !
Dokładnie. Wszystko jest powiedziane w wersji reżyserskiej. I też najlepiej ogladać z napisami (jak każdy inny film).
Taki Jasnogorski obejrzy sobie zapewne na Polsacie okrojony film z lektorem pomijajacym 25% dialogów a resztę po prostu upraszczającym, a później wypowiada się jak prawdziwy "znaffca".
Mi się wydawało że skoro ich sprzęt mógł zgrać się z satelitą ludzi, to choć częściowo musiał działać na takiej samej zasadzie jak nasza technologia. Stąd możliwość wprowadzenia wirusa :)
wiesz co. Twoj mozg zostal opracowany na bazie tej samej komsicznej techynologii ale pomylili mozg aliena z jego odbytem i takie masz tego konsekwencje.
Prawda jest taka że oni w pierwszej części nie zainstalowali tam wirusa tylko po prostu zainstalowali im Windowsa Millenium. Nie ma o tym mowy w filmie bo bali się pozwów.
A ziemianie zamiast drugiego wirusa zainstalują WIeśka 3, co przeciąży komputery obcych i spłoną!!!!
KONIEC.
Oj tam, oj tam. Mi hula na 7 letnim Phenomie, dołożyłem 4GB RAM i gdzieś po drodze spaliłem GTXa 275 zastępując go 570ką i w gram przyjemnie w ustawieniach niemal maksymalnych:)
też mam Phenoma II 965BE, 8GB ram i gtx780 GHz edition i na high lata mi 50-60 fps
Podbijam temat. Przesadzasz i późniejs ludzie łykają takie rzeczy. Wszystko prócz grafiki mam 8-letnie. Pewnie z komputronika jesteś :)
Kiedyś czytałem, że w oryginalnej wersji scenariusza ta kwestia była nieco lepiej wyjaśniona - jeden z naukowców w strefie 51 powiedział, że praktycznie cała technika komputerowa ziemian opierała się na komputerze pozyskanym ze statku, przez co w pewnym sensie systemy ludzi i obcych były ze sobą kompatybilne, a bohater grany przez Goldbluma była w stanie napisać wirusa. Obcym najwyraźniej ciągle zależało na kompatybilności wstecznej. ;)
Ciągle mocno naciągane, ale już niepozbawione sensu. Nie wiem dlaczego ten wątek został usunięty z ostatecznej wersji filmu.
Mnie troszkę niepokoi osoba reżysera, wiadomo jakie robi on filmy, z super efektami specjalnymi, ale z logiką u niego to czasami ciężko
dlaczego Ciebie niepokoi ? od 30 lat Roland jest konsekwentny w takim kinie, a jedynka Dnia N. jest wręcz wzorcowa pod tym wzgledem :)
Ale nie jest zupełnie najgłupsza, no to w końcu kosmici i reżyser sobie może wyobrażać co chce. Ale 2012 to już bełkot zupełny.
Wiesz, w latach dziewięćdziesiątych Emmerichowi udało się zrobić kilka naprawdę niezłych, chociaż niedocenianych filmów, jak "Uniwersalny Żołnierz" (całkiem niezłe kino akcji z elementami SF) czy "Gwiezdne Wrota", które dały początek jednej z moich najbardziej ulubionych serii SF (a jednocześnie broniły się jako samodzielny film).
O pierwszej części "Dnia Niepodległości" powiedziano sporo złego, zupełnie zapominając, że ten film powinno się oglądać raczej jak "Avengers" niż "Odyseję Kosmiczną" - ot, takie rozrywkowe kino, które nie zawsze musi być w zgodzie z prawami fizyki.
"Godzilla" odebrała bardzo złe recenzje głównie dlatego, że dla wielu była zszarganiem świętości. Gdyby to był "standalone monster movie", to pewnie opinie byłyby nieco lepsze.
Dopiero później coś się NAPRAWDĘ popsuło: "Pojutrze", "10 000 BC", "2012" - każdy kolejny film gorszy, żadnego nie chce mi się komentować.
Dlatego też mimo wszystko cieszę się, że Emmerich wraca do korzeni, kto wie, może tym razem wyjdzie mu lepiej. Mieszane uczucia mam co do planowanego remake'u "Staragte", który ma otworzyć trylogię filmów. Z jednej strony jako fan "Gwiezdnych Wrót" cieszę się i uważam, że jako twórca tego uniwersum powinien mieć szansę opowiedzenia swojej wersji tej historii (Emmerich miał pierwotnie zupełnie inny zamysł niż ten pokazany w serialach, których z tego co wiem nie lubi). Z drugiej trochę dziwnie będzie oglądać SG bez SG-1. ;)
Jedynie z nowych filmów mi się podobało Anonimus, no tak "Gwiezdne wrota" były naprawdę ekstra, wspaniała tematyka i realizacja. "2012" to już była totalna katastrofa, pseudonaukowy bełkot "zmutowane neutrina" itp.
A ID 1 tez mi się super podobało, pierwszy film o inwazji obcych mający naprawdę dobre efekty
eee tam . Biber im łączność zagłuszy, żeby Chuck Norris mógł im pogryźć statki zanim wejdą na naszą orbitę a chytra baba z Radomia gwizdnie cały złom po tych statkach ;) bęc
Cieszmy się, że to kontynuacja, a nie przygłupiały remake. Emmerich - rimejkowcy 1:0
Ale wiesz, Ememrich te filmy robi tak że są średnio mądre. Oczywiście nie oczekuje dramatu psychologicznego, ale bez przesady 2012 to 1 z niewielu filmów które obejrzałem tylko na podglądzie bo już nie dałem rady.
jak dla mnie ten film jest bardzo fajny a jest krytykowany przez Lewactwo i gimbusów, swoja drogą ,zaawansowana technologia prawie cały świat zjednoczył się oprócz Rosji mają takie same zamiary jak obca cywlizacja, zaawansowana technologa kosmicznych sił zbrojnych ale zapomnieli inwestować w uzbrojenie Zołnierzy, Piloci nie mieli przy sobie zadniej broni aby strzelać do kosmitów ,jakby Ziemski Sojusz inwestował tak samo w uzbrojenie sił lądowych to mogli wtedy zaatakować Statek Kosmiczny z powietrza i z Lądu .
Hehe dobre :) Panda Antywirus :) Ten kluczowy moment pierwszej części niestety bardzo naciągany, przynajmniej dla każdego ogarniającego podstawowe zasady programowania.