Temu filmowi nikt nie nadał rozgłosu, nie było żadnej reklamy. Szkoda, bo właśnie takie produkcje polskie kino powinno promować. Budżet był tak niski, że była tylko jedna kopia tego filmu i reżyser jeździł z nią na różne festiwale, z czego zdobył przynajmniej jedną nagrodę. Zdaje się, że nagrodę za scenariusz na festiwalu w Phenianie. Akurat nie jestem tego do końca pewien, bo wywiad z Mariuszem Malcem widziałem kilka lat temu i mogłem pomylić festiwal i kategorię, w jakiej otrzymał nagrodę. Faktem jest, że film był tylko w jednej kopii, którą reżyser udostępniał telewizji albo zabierał na festiwale filmowe. Tymczasem nie pojawiło się żadne wydanie na VHS albo DVD. Dopiero wczoraj po tylu latach znalazłem na precyl.pl TVrip i wreszcie mam ten film. Po 9 latach.

Do Ediego nie ma co porownywac. Edi jest jakas caloscia, jest filmem fabularnym, a Czlowiek Wozkow to troche taki paradokument. Taki film do obejrzenia w telewizji i ja go w telewizji widzialam bardzo dawno temu, wiec na pewno go puszczali. Poza tym, te 14 lat temu, filmy offowe nie byly jeszcze chyba tak popularne, jak obecnie.
-
A jesli juz porownamy do Ediego, to sa to dwie rozne postacie. Jeden z nich wrocil do "wozka", a drugi swoj "wozek"porzucil. Jeden byl altruista, drugi stronil od ludzi itd. Czlowiekowi wozkow najbardziej nie moge wybaczyc tego, ze nie wszedl do domu dziadka i nie przyjal jego zaproszenia.