Film mnie zachwycił pomimo tylu nieprzychylnych ocen. Ludzie piszą, że to film romantyczny a nie film biograficzny o Amy. To film o Amy, pokazujący jak miłość potrafi być dobra jak i destrukcyjna. To nie była zwykła miłość, oboje ściągali siebie na dno. Blake był częścią niej, swoją miłość mieli wytatuowaną na skórze. Blake po powrocie do Amy(która była w nim po uszy zakochana) manipulował nią i wykorzystywał jej finanse. Marisa Abela świetnie poradziła sobie jako Amy, oddała jej smutek i żal do Blake. Pokazała jak bardzo go kochała i jeszcze bardziej jak muzyka żyła w niej. Jack O’Connell grający Blake Fielder-Civil, również świetnie odegrał jego postać, typowy akcent. Film oceniam na 8 z plusem.